sobota, 9 stycznia 2016

Rodział I Zemsta jest tak samo słodka jak zdrada

Oczami Oliwii
Mała Zofia znudziła się szybko chodzeniem po łąkach,karmieniem zwierząt i rozmawianiem o kwiatach z księżniczką. Oliwia również nie była zbytnio zainteresowana rozmową. Szły obydwie bez słowa w kierunku pałacu. Ścieżki były takie piękne, wszędzie rosły ulubione róże księżniczki ,czerwone. Strażnicy kłaniali się wręcz do ziemi widząc księżniczkę. Praktycznie co drugi był w niej zakochany. Lecz każdy kto coś do niej czuł mógł tylko pomarzyć o jej względach. Królowa surowo od małego wychowywała swoje dzieci. Szkoda że jeden wyjazd do Wenecji zmienił ją od środka i nie tylko.
- Księżniczko patrz! - Mała dziewczynka pokazała palcem na biegnącą w ich stronę Gabriellę. Zdyszana dziewczyna o mało co nie zemdlała. 
- Gabriello co się stało? - Zaniepokojona księżniczka otworzyła szerzej oczy.
- Przepraszam. - Odezwała się ledwie, po czym zaczęła płakać nie zwracając uwagi na małą dziewczynkę, która przyglądała się wszystkiemu uważnie. - Nie zdołałam jej przekonać. 
- Ale co się stało?
- Twoja matka wydaję cię za mąż jeszcze tego lata. - Po tych słowach księżniczka zamarła. Prawie upadła, zaczęło kręcić się jej w głowie. Nagle upadła. Strażnicy podbiegli do niej. Jeden z nich wziął ją na ręce i szybko zaniósł ją do komnaty. Cała służba zaczęła biegać po komnacie dzięki czemu mała Zofia bez problemu wyszła z komnaty. Zmierzała ona w stronę salonów Królowej. 

Oczami królowej
- Wasza wysokość. Hrabina Zofia przyszła i prosi o rozmowę. - Królowa poddenerwowana królowa lekko uniosła dłoń na znak aby ją wpuszczono. Służąca otworzyła wielkie drzwi przez, które weszła malutka dziewczynka. Usiadła na wielkiej sofie przed królową.
- Wyjdźcie. - Królowa stanowczym głosem wydała rozkaz służbie. Wszyscy w szybkim tempie wyszli.
- Królowo miałaś rację.
- Powiedziała jej? 
- Oczywiście na tą informację księżniczka zemdlała. - Królowa wstała z przerażeniem w oczach.
- Czy ta głupia dziewczyna chce mi córkę zabić?!
- Pani co teraz zrobimy. 
- To co jej obiecałam.  - Królowa westchnęła po czym usiadła koło dziewczynki. - Zofio idź do siebie i czekaj na kolację, a ja pójdę sprawdzić co z księżniczką. Po tych słowach dziewczynka wyszła ze służącą z komnaty. Królowa jeszcze chwile nerwowo chodziła po komnacie.

Oczami Oliwii
Księżniczka otworzyła oczy. Leżała taka niewinna, przepełniona łzami. Ledwie żyła, nagle do komnaty weszła Królowa i kazała srogim wzrokiem wyjść wszystkim.
- Co ci się stało? - Zapytała przepełniona fałszywą troską królowa.
- Nic. - Królowa zmierzyła wzrokiem księżniczkę po czym złapała ją za dłoń.
- Powiedz mi.
- Ale co mam ci powiedzieć. Przecież sama to zaplanowałaś. - Królowa zaśmiała się pod nosem.
- Może i jesteś młoda, sprytna, piękna. Lecz to nie znaczy że będziesz marnować się w tym pałacu. Taki jest mój rozkaz jeszcze tego lata wyjdziesz za mąż. - Dziewczynie napłynęły łzy do oczu.
- Czemu mi to robisz?
- Jesteś moją córką, a ja nie pozwolę na to byś była starą panną mieszkającą w pałacu.
- Za kogo?
- Dowiesz się w dniu ślubu.
Oczami Królowej
 Królowa ucałowała czoło księżniczki. Dziewczyna płakała lecz chłodna królowa tylko opuściła komnatę i zmierzała ku ogromnej jadalni. Przechodziła przez korytarze. Służące szły równo z jej każdym krokiem. Gdy znalazła się w komnacie czekali na nią już król, książę oraz przybrana córka. Wszyscy ukłonili się przed królową i czekali aż zasiądzie do stołu. Kolacja przebiegła idealnie. Nikt nie rozmawiał. Jedynie Gabriella dziwnie się zachowywała. Po wyjściu z komnaty ledwie szła na nogach, a królowa szła za nią w raz z paroma służącymi i strażnikami. Nagle na podłogę upadła Gabriella. Strażnicy podeszli do niej. Jeden z nich włożył ją do drewnianej trumny i oboje zanieśli ją do najdalej umieszczonej komnaty z całego pałacu. 




Wiem post króciutki lecz gdy pisałam go za pierwszym razem był on bardzo długi, ale nagle zabrakło prądu i wszystko przepadło. Przepraszam mam nadzieję że drugi będzie dłuższy i lepszy, proszę też nie zwracajcie uwagi na błędy ort,sty oraz inter. 

piątek, 8 stycznia 2016

Notka informacyjna

Pierwszy rozdział opublikuję jutro wieczorem. Rozdziały będą dodawane w weekendy, gdyż mam dużo na głowie ale nadrobię to w ferie.

xoxox Masina

piątek, 1 stycznia 2016

Prolog: Ostatni uśmiech.


Pod bramę pałacową zajechał powóz. Dwa Siwe konie zatrzymały się, a z powozu wysiadła młoda, szczupła blondynka ubrana w białą suknię ciągnącą się za jej plecami. Na jej ramionach spoczywał długi kremowy płaszcz w kwiaty. Włosy miała rozpuszczone, jej piękne loki sięgały za łopatki. Uśmiech był nieśmiały, wzrokiem błądziła po pałacu, a małe,delikatne dłonie były złożone w jedną dużą pięść. Służące szły pewnym krokiem, ubrane były w jednakowe niebieskie sukienki.  Nagle w otwartych potężnych pałacowych drzwiach stanął średniego wzrostu chłopiec.Wzrok był skupiony na podążającej w jego stronę dziewczyny. Jego ręce otworzyły się, zaczął biec do dziewczyny.
- Oliwio!- Chłopiec podbiegł do dziewczyny. Po czym przytulił ją.
- Mój kochany braciszku. Jak się czujesz?- Już z pewnym uśmiechem odezwała się do chłopca, który okazał się jej bratem. W otwartych drzwiach stała dumna, piękna Królowa Anna.
- Czuję się dobrze, a jak ty?Byłaś z Gabrielą u swej schorowanej przyjaciółki?
-Tak, niestety przynoszę złe wieści.- Mina dziewczyny posmutniała.
-Co się stało?
- Umarła.- Dziewczyna z trudnością zatrzymała łzy.
- Kochane książęta nie mogą porozmawiać w pałacu? - Królowa odezwała się. Zaczęła iść w stronę księcia oraz księżniczki.
- Dawno nie widziałam was razem.
- Matko masz racje wejdźmy do pałacu. - Księżniczka złapała za rękę księcia. Po czym dumnym krokiem wchodziła po pałacowych schodach. Strażnicy otworzyli jej ogromne drzwi. Oliwia weszła do pałacu, który się nie zmienił. Służące ubrane cały czas tak samo. Strażnicy jak zwykle stoją w bezruchu. Tylko jedno się zmieniło. Długim korytarzem na którego początku stała księżniczka wybiegła mała dziewczynka. Ubrana ona była w białą, koronkową sukienkę sięgającą do kostek. Na jej stopach leżały małe dobrane do wielkości stópek niebieskie buciki z kokardkami. Dziewczynka nagle stanęła jej wzrok skupiony był na księżniczce. Oliwia powoli zaczęła iść w stronę dziewczynki. Lecz ta zaczęła biec w jej stronę. Oliwia uśmiechnęła się zaczęła rozkładać ręce. Dziewczynka ominęła księżniczkę i pobiegła do królowej. Królowa przytuliła małą dziewczynkę, ale książę zbliżył się do dziewczynki i odparł znacząco.
- To nie jest twoja matka. przed sobą królową Annę. Tobie moja biedna nie przystoi przytulanie się do naszej wysokości.
- Lecz to nie znaczy książę że nie mogę podejść do mej ciotki Anny. - Książę Miłosz słysząc te słowa oburzył się podniósł ton.
- Nie tobie przystoi młoda damulko, gdyż nazwanie ciebie damą to zwykłe kłamstwo, abyś w ten sposób się do mnie zwracała. Królowa to moja matka. Jestem następca tronu, a ty zwykłą córką hrabiny!
- Skończcie! - Krzyknęła królowa mając dość bezsensownej rozmowy księcia oraz dziewczynki.
- Matko czy moja komnata jest już gotowa. Chciałbym odpocząć, wziąć kąpiel i wyjść do ogrodów.
- Oczywiście Oliwio. - Z uśmiechem odparła królowa.
- Elżbieto zabierz hrabinę do jej matki. - Królowa oddała dziewczynkę w ręce służących. Po czym złapała za rękę swego syna i zaprowadziła księżniczkę do jej komnaty.
- Oliwio długo byłaś w Wenecji. Powiedz jak tam spędzałaś czas?
- Dużo jeździłam konno.
- Coś jeszcze? - Odparła z uśmiechem królowa.
- Uczyłam się malować oraz grać na skrzypcach.
- To wspaniale może kiedyś nam coś zagrasz?- Królowa zadała to pytanie stojąc już pod komnatą księżniczki.
- Oczywiście matko. - Królowa bez wahania przytuliła księżniczkę.
- Komnata gotowa, weź kąpiel, ubierz się w jakąś suknię do ogrodów. Pójdziesz na spacer z hrabiną, ale mam nadzieję że nie jesteś głodna.
- Nie za bardzo wasza wysokość, wiele razy jedliśmy w powozie, albo gdzieś się zatrzymywaliśmy.- Królowa po tych słowach oddaliła się wraz z księciem do jego komnaty. Księżniczka weszła do swojego pokoju. Nic się nie zmieniło nawet kwiaty są takie same tylko wymieniane na świeże. Po komnacie chodziły służące. Jedna z nich podeszła do księżniczki, ukłoniła się po czym powiedziała.
- Księżniczko kąpiel gotowa. - Księżniczka bez wahania udała się wziąć kąpiel w wannie. Służące podczas kąpieli szukały odpowiedniej sukienki, a inne przygotowywały coś do jedzenia. Po długiej kąpieli księżniczka udała się do sypialni,w której czekała już na nią suknia. Służące wybrały dla księżniczki białą sukienkę z rękawami trzy czwarte. Oliwia zakładała już sukienkę, ale do pokoju weszła jej ukochana służąca, a jednocześnie dama dworu Gabriella Monte Parie. Podeszła do księżniczki z uśmiechem na ustach w rękach trzymała niebieski pas od sukni.
- Służące zapomniały o kokardzie. - Gabriella stała za księżniczką po czym zawiązała na jej zgrabnych biodrach niebieską kokardę. 
- Muszę już iść. - Odparła z przykrością księżniczka do swojej jedynej przyjaciółki.
- Wiem będę w ogrodach wraz z Królową. Potrzebuje mnie do czegoś. 
- Do czego?
- Twoja kuzynka Hrabina Nadia przyjeżdża do pałacu.
- Racja, ale poco królowa chce ciebie?
- Nie mam pojęcia moja droga. Musimy rozmawiać przy służbie? - Odparła szeptem Gabriella.
- Wyjdźcie wszyscy. - Stanowczo powiedziała księżniczka. Służba posłusznie wyszła lecz jedna ze służących podeszła do księżniczki kłaniając się powiedziała.
- Księżniczko królowa będzie się niecierpliwić. 
- Gabriello po kolacji, dobrze? 
- Oczywiście - Po tych słowach księżniczka wyszła do ogrodów. Wiosna dawała o sobie znaki. Drzewa chyba nigdy nie były tak zielone jak teraz. Kwiaty przepięknie wyglądały. Woda krystaliczna, a małe żabki skaczące koło niej tym razem dawały jej więcej uroku. Po wysypanej małymi kamieniami ścieżce otoczonej czerwonymi różami szła dumnie księżniczka. Wszystko wraz z nią wyglądało jak z obrazka najlepszego malarza. Księżniczka podeszła do królowej, ukłoniła się z uśmiechem na swych pięknych malinowych ustach.
- Oliwio ma jedyna córko. Twoja uroda zapiera dech w piersiach. - Królowa przytuliła córkę po czym uwolniła ją z uścisku. 
- Hrabina Zofia spędzi z tobą trochę czasu. - Królowa puściła dziewczynkę, a ta złapała księżniczkę za jej dłoń.
- Księżniczko chodźmy zobaczyć baranka proszę.
- Oczywiście. - Księżniczka wraz z hrabiną poszły do pałacowych zwierząt. Kiedy były wystarczająco dalej od królowej ta mogła w spokoju udać się na rozmowę z  Gabriellą Monte Parie. Szła dumnie, stanowczo z wysoko uniesioną głową. Nagle doszła do swej komnaty. Komnata była ogromna, biało niebieska ze złotymi akcentami. Królowa spokojnie usiadła na jednej z sof i czekała na Gabriellę. Na szczęście oczekiwanie na przyjście nie trwały długo.
Perspektywa Królowej
- Królowo Gabriella Monte Parie z którą byłaś umówiona na rozmowę przyszła. 
- Niech wejdzie. - Gabriella od razu po wejściu do komnaty ukłoniła się. Po czym czekała na rozkaz królowej.
- Usiądź. 
- Pani chciałaś ze mną porozmawiać.
- Oczywiście, ale na początku muszę zadać ci jedno ważne pytanie, gdyż bez niego nie zaczniemy rozmawiać. 
- Co rozkażesz Pani.
- Mogę ci ufać?
- Pani na me życie.
- Co mi twoje życie głupia?!
- Pani wybacz. Możesz mi ufać.
- W takim razie, jeżeli mnie okłamiesz zapłacisz za to życiem. - Królowa uśmiechnęła się wyjmując z małego pudełeczka buteleczkę z trucizną. Gabriella z przerażeniem w oczach spojrzała na flakonik.
- Pani o czym chciałaś ze mną rozmawiać? - Na to pytanie królowa westchnęła.
- Wychodźcie wszyscy prędko! - Służba pośpiesznie wyszła z komnaty.
- Chcę porozmawiać o Oliwii.
- Pani czy księżniczka coś zrobiła?
- Ależ skąd no chyba że o czymś nie wiem.
- Pani. - Królowa wstała z sofy po czym podeszła do okna.
- Chcę ją wydać za mąż. - Gabriella ledwie złapała oddech.
- Wydam ją za kogoś przy kim przestanie chodzić na przyjęcia. - Spojrzała na Gabriellę po czym podeszła w jej stronę.
- Oddam ją nawet do haremu. - Zniżyła się do Gabrielli złapała ją za podbródek.
- Rozumiesz?
- Tak pani. - Serce Gabrielli biło szybko.
- Mogłaś jej pilnować. Pamiętaj ja o wszystkim wiem. Ten głupiec zniszczył mi córkę. Zaczęła pić, nie wracać do pałacu.
- Pani może poczekamy ze ślubem, księżniczka ma zaledwie piętnaście lat.
- Nie! - Królowa zdenerwowana całą rozmową krzyknęła.
- Ona musi wreszcie dorosnąć, nie chcę mieć problemów. Więc może tam ją wychowają na nowo.
- Pani za kogo chcesz ją wydać? - Gabriella ledwie wypowiedziała to zdanie. 
- Zofio nakarm baranka. - Księżniczka jeszcze nie wie że ten uśmiech, który gościły jej w ogroddzie może być ostatnim. 
Mam nadzieję że ten prolog Wam się spodobał. Dość długo go pisałam. Jeśli zobaczycie w nim błędy: Stylistyczne, ortograficzne oraz interpunkcyjne to bardzo przepraszam ale nie jestem mistrzem w tych dziedzinach :) 

Masina xoxo